ACS Law poległo w sądzie
30 listopada do sądu wpłynęło pierwsze oskarżenie sformułowane przez ACS Law. Wnioskiem objęto aż 8 osób. Na emocjach się skończyło, bo sędzia uznał, iż firma nie ma szans na pozytywny wyrok.
W spreparowanym przez kontrowersyjnych prawników pozwie popełniono szereg błędów:
- obejmował on osiem osób, podczas gdy oskarżenie wobec każdej z nich powinno być oddzielne,
- faktyczny powód, firma Media C.A.T., nie jest posiadaczem bronionych praw autorskich,
- wskazywanie korzystania z niezabezpieczonego łącza jako winy nie ma podstaw prawnych.
Sędzia odrzucił także wniosek o wydanie zaocznych wyroków dla pozwanych, którzy nie stawili się w sądzie. Czy ta klęska oznacza początek końca podejrzanej działalności ACS Law?
Firma zdobyła złą sławę swoimi praktykami. Występując w roli obrońcy praw autorskich, kontaktowała się z osobami korzystającymi z P2P. W mailu informowała o tym, że za naruszanie praw autorskich trafią one do sądu, o ile nie wpłacą na konto ACS Law kwoty 500 funtów. Wiele osób dało się zastraszyć, choć większość zachowała zdrowy rozsądek i potraktowała to jako próbę wyłudzenia. Kontrowersyjne metody nie powinny dziwić – szefem firmy jest prawnik, który wielokrotnie stawał przed Trybunałem Dyscyplinarnym Radców Prawnych.