emilia pyta o Prawo rodzinne
witam! Już od dawna nie mogę dojść do porozumienia z moim mężem, a od kiedy rzucił prace w lutym, to już o niczym nie mogę z nim porozmawiać. Gdy tylko ja pracowałam, bo uznał, że on już nie musi pracować, to ledwo wystarczało nam na opłaty i życie, ale nie mieliśmy na spłatę długów, więc doszliśmy do wniosku, że najlepiej będzie wyjechać za granicę, a kiedy w moim zakładzie pracy zaczęły się redukcje etatów, to nie było innego wyjścia. Oboje uznaliśmy, że ja lepiej dam sobie radę na obczyźnie i gdy odłożę już wystarczająco dużo, to reszta rodziny dołączy do mnie. Więc 3 miesiące temu wzięłam urlop i jednocześnie złożyłam wypowiedzenie, po czym wyjechałam do Anglii. Po miesiącu, gdy wiedziałam, że mam stałą pracę kupiłam bilety dla męża i dzieci z dwu miesięcznym wyprzedzeniem, dając sobie tyle czasu na zaoszczędzenie pieniędzy na wynajem mieszkania. Na dwa tygodnie przed datą ich przylotu miałam już znalezione mieszkanie i pewną sytuację finansową, ale mąż uznał, że woli jechać do Holandii, gdzie jego brat obiecał, że załatwi nam pracę. Więc zrezygnowałam z wynajmu mieszkania i zgodziłam się wyjechać do Holandii przekonana jego argumentami, że tam nam będzie lepiej. Ale w tym momencie mąż się rozmyślił i oświadczył mi, że on nigdzie nie jedzie i nic ze mną nie planuje, a jak chce być z dziećmi, to mam po nie przyjechać i da mi zgodę na papierze na ich wyjazd w zamian za zrzeknięcie się alimentów zagranicznych (nawet nie wiem co to takiego), ale zgodziłam się, bo nie mogę już dłużej być tak daleko dzieci. Powiedziałam mu po 3 dniach, że już wszystko załatwiłam w pracy i z transportem i że przyjadę za parę dni po dzieci, na co mi odpowiedział, że wycofuje się z tego co mówił wcześniej i nigdy nie odda mi dzieci. Moje pytanie, co ja mogę zrobić w takiej sytuacji? Chciałabym być z dziećmi tu gdzie teraz mieszkam i wiem, że nawet bez pomocy męża poradzę sobie bo przyjaciele obiecali wsparcie. Kocham mojego męża, ale nie wiem czy po tym wszystkim co się wydarzyło (wyrządził mi bardzo wiele krzywdy, a ja mu wszystko wybaczałam, bo jestem kobietą kochającą za bardzo), uda nam się jeszcze być razem i myślę nad rozwodem. Proszę o pomoc i rady prawne.