Dominika Dróżdż pyta o Prawo rodzinne

Witam!
Zwracam się do Państwa z pewną ważną sprawą. Moja siostra ma męża alkoholika, który nie pracuje, jest agresywny w stosunku do niej i do dzieci. Mieszkają w jednym domu, ponieważ nie mają rozdzielności majątkowej, a dom budowali niegdyś razem,poza tym nie można się w żaden sposób pozbyć tego nędznego osobnika. Ten człowiek ma już założonych wiele spraw między innymi o znęcanie się nad żoną i dziećmi,ma zasądzone alimenty, których i tak nie płaci,mało tego okrada domowników,ostatnio ukradł synowi auto i doprowadził do zniszczenia auta. Do każdej awantury wzywana jest policja, wszystkie organy w miejscu zamieszkania są powiadomione o sytuacji panującej w domu mojej siostry, jednak nikt nie jest w stanie (bądź nie chce) jej pomóc. Aktualnie, po kolejnej awanturze, podczas której moja siostra została pobita, człowiek ten znajduje się w więzieniu, jednak tylko na 3 miesiące. Cała rodzina martwi się, że po tym jak już odsiedzi swoją karę, wróci oczywiście do domu rodzinnego i będzie chciał się mścić na mojej siostrze i dzieciach. Stąd moje pytanie: co w takiej sytuacji można zrobić? Chodzi mi o wszelkie możliwe działania jakie można podjąc, aby pomóc jej w jakikolwiek sposób. Owszem moja siostra zastanawia się nad rozwodem, jednak nie jestem pewna czy da to jakiś efekt,ponieważ z pewnością musiałaby spłacić jego część majątku, na co teraz nie ma pieniędzy. Jednak znając tego człowieka przepiłby w szybkim czasie wszystkie pieniądze i wróciłby z powrotem,aby dręczyć moją siostrę. Stąd moje kolejne pytanie: czy po sprawie rozwodowej ten człowiek ma jeszcze jakiekolwiek prawa związane z osobą mojej siostry? Czy może ją bezkarnie nachodzić i nękać (jestem przekonana, że gdy skończa mu sie środki do życia tak własnie będzie,bo ten człowiek to zwykła pijawka). Bardzo proszę o odpowiedź, bardzo chciałabym pomóc mojej siostrze, ponieważ ma życie na jakie sobie nie zasłużyła, a zupełnie nie wiem w jaki sposób mogę się do tego przyczynić. Z góry dziękuję za jakąkolwiek pomoc!

Odpowiedz na to pytanie