Paulina Iwicka pyta o Prawo cywilne

Witam. zwracam się do Państwa z następującymi pytaniami..otóż
podpisałam umowę na najem lokalu /stancja studencka/ za kwotę 290zł + 60zł ryczałt (gaz,woda, prąd, śmieci). Okazało się,że prąd muszę kupować we własnym zakresie na kartę. Po pewnym czasie
wynajmujący zaproponował " w celu oszczędności" osobiste
podpisanie umowy z gazownią. Wraz z moimi współlokatorami nie chcieliśmy się na to zgodzić, mimo to nachodzono nas i proszono. W końcu jeden z kolegów poszedł i podpisał tę umowę. Wyjmujący w ramach tego obniżył nam ryczałt do 40zł i gwarantował,że tak będzie taniej. (Czyli płacimy teraz 290zł + 40zł ryczałt – mimo iż w umowie jest napisane inaczej). Okazało się, że otrzymaliśmy ze współlokatorami ogromny rachunek za mc tj 1.300zł..jest to dla nas studentów ogromna suma..czujemy się oszukani i w tej chwili nie mamy pojęcia co dalej.. Nie dostaliśmy do podpisania od wynajmującego żadnej nowej umowy ani nawet aneksu do starej.
Faktury za czynsz dostajemy dopiero od stycznia, a mieszkamy już tutaj od sierpnia, czy to oznacza,że właściciel w ogóle nie zarejestrował naszych umów w urzędzie skarbowy? Wynajmujący nas zbywa..chcemy solidarnie zerwać umowę, a on nam mówi, że będziemy musieli poszukać kogoś na nasze miejsce i do końca umowy płacić koszta, albo spotkamy się w sądzie. proszę o pomoc!

Odpowiedz na to pytanie