Czy można wymeldować i zając lokal, nie rozliczając się z lokatorami?

Witam.

Od około 10 lat zamieszkujemy z żoną mieszkanie w domu rodzinnym żony. Właścicielem nieruchomości jest matka żony. W nieruchomości znajdują się 3 mieszkania: 52a/1, 52a/2 oraz 52a/3. Żona z dzieckiem zameldowane są w całej kamienicy. Przez 10 lat kilkukrotnie remontowaliśmy mieszkanie. Wymieniane były podłogi, okna, drzwi, nowa instalacja co i elektryczna. Obecnie kupiliśmy z żoną i roczną córeczką większe mieszkanie, do którego chcemy się przeprowadzić, jednak nie chcemy rezygnować ze starego mieszkania z racji na bliskość obu mieszkań. Stare ma nam posłużyć jako miejsce na przechowywanie niektórych osobistych rzeczy dodatkowa przestrzeń. W razie ewentualnych napięć między nami, jako miejsce do którego jedno z nas mogło by się udać, oraz w przyszłości dla córki. Jednak rodzice żony odgrażają się,  że chcą zająć to mieszkanie, i nie widzą w tym problemu. Nadmieniam, iż nie na wszystkie materiały i sprzęty posiadam rachunki, z racji upływu czasu, oraz, że teściowa jest z teściem i wnukiem na 52m2 mieszkaniu w lokalu 52a/3 i nasze małe mieszkanie nie jest jej niezbędne do życia. Syn teściowej, brat żony przebywa na co dzień w Niemczech, a jak przyjeżdża, ma dwa pokoje w lokalu 52a/1. Czy teściowie mają prawo wymeldować żonę i wnuczkę? Zająć nieruchomość i nie rozliczyć się z poniesionych przez nas kosztów (ok 30 tys. na przestrzeni lat)? Czy mogą pod naszą nieobecność wtargnąć do mieszkania? Jak najłatwiej mogę dochodzić naszych praw?

Odpowiedz na to pytanie