Jarosław Kozielski pyta o Prawo karne
Jarosław Kozielski
ul. 26 Marca 76/1
44-300 Wodzisław Śl.
Dnia 17 lutego 2010 r. przez Sąd Rejonowy w Wodzisławiu Śl. został wydany na mnie wyrok: sygn.akt II K 159/08, który jest niesprawiedliwy i krzywdzący mnie haniebnie.
Urodziłem się 27.10.1964 r. (w wyroku podano 1961 r.) Pracowałem w policji KPP Wodzisław Śl. Uczciwie pełniłem i wykonywałem obowiązki, jakie mi zlecano
przez przełożonych. Pracowałem ciężko i konsekwentnie. No i robiłem wyniki.
Raptem, zostałem oskarżony o przywłaszczenie dwóch używanych telefonów komórkowych. Przebywałem wówczas na zwolnieniu lekarskim z powodu choroby zawodowej- neurastenii, następnie na emeryturze. Świadek, który rzekomo kupił ode mnie jeden z telefonów zeznał, że mnie nie zna nawet z widzenia. Ja jego również widziałem pierwszy raz. Mimo to, zostałem oskarżony przez zawistnych i fałszywych świadków,
i skazany. Nie odwoływałem się od wyroku sądu, ponieważ nie wiedziałem, że mogę wnosić odwołanie, gdyż nie otrzymałem wyroku. Po długich staraniach wręczono mi przedawniony
i nawet nie pomyślałem, że ten krzywdzący i niesprawiedliwy wyrok pociągnie za sobą tak fatalne skutki jak odebranie mi świadczeń emerytalnych z dniem 01.11.2010 r. ,
a przyznanych mi 07.02.2008 r.
Cała moja pięcioosobowa rodzina została zdruzgotana, przeżyliśmy straszliwą tragedię, wyrządzono nam ogromną krzywdę, gdyż ta emerytura była dla nas jedynym źródłem utrzymania. Odwoływałem się do różnych osób i urzędów – na próżno!
Św. Paweł, gdy kapłani oskarżyli go, i wydali obłudny i hańbiący wyrok, wrzucili
do więzienia, odwołał się do Cezara Nerona – historycznego okrutnika i mordercę z absolutną
i nieograniczoną władzą. Ten jednak przyjął oskarżonego, wysłuchał i uniewinnił. A mnie,
w demokracji XXI wieku, współczesny, demokratyczny “Cezar”, odesłał do”kapłanów”, którzy mnie zniszczyli, poniżyli, zdeptali, odbierając cześć, honor i emeryturę. Skazano mnie niesłusznie za rzekomo ukradzione dwa telefony komórkowe.
Prowadząc sprawy dysponowałem dowodami rzeczowymi o wartości 50 tysięcy złotych i więcej. Nie zostałem z pracy zwolniony dyscyplinarnie, nie jechałem pijany, nie spowodowałem wypadku, nie popełniłem żadnej zbrodni. Nigdy nikogo nie okradłem, a nie dano mi tego udowodnić.
Mam w teczce personalnej wiele wyróżnień i nagród za spełnianą wzorowo służbę
w policji. Gdy zgłaszam się pomimo choroby zawodowej do pracodawców – sam czy też na skierowanie z Urzędu Pracy, po kilkadziesiąt razy, by zaoferowali mi jakąkolwiek pracę: stróża, zamiatacza – przyjmują owszem, ale emerytów ze świadczeniami. Jestem skazany
z rodziną na nędzę przez ludzi , którzy mnie haniebnie skrzywdzili.
O ile to możliwe, proszę o zajęcie się moją sprawą.
Łączę wyrazy szacunku i poważania
Jarosław Kozielski