Patrycja B. pyta o Prawo cywilne

Witam.
Nie jestem pewna czy moje 2 pytania dotyczą prawa cywilnego, gdyż się w tym nie orientuję, ale postaram się wyjaśnić o co chodzi. Bardzo zależy mi na odpowiedzi.

Pierwsza sprawa to:

Chciałam zapytać, czy wierzyciel ma prawo wglądu w stan konta dłużnika? Jeśli nie, to czy może tę sprawę przekazać komornikowi lub czy musi mieć jakiś nakaz czy pozwolenie na to?
Pytam, ponieważ sprawa dotyczy:
Od 2002r. moi teściowie nie płacą za mieszkanie w Miejscowym Zakładzie Budynków Mieszkalnych. W 2009r. Sąd wydał nakaz zapłaty na nazwisko moich teściów, mojej szwagierki oraz mojego męża – gdyż są pełnoletni (wtedy jeszcze był kawalerem). Ponieważ moi teściowie i szwagierka świadomie nie wywiązują się z nakazu zapłaty i świadomie nie podejmują się pracy, by komornik nie zabierał im pieniędzy – kwotę zadłużenia spłaca tylko mój pracujący mąż.
Wszystko okazało się miesiąc po naszym ślubie. Przyszedł do nas komornik, zebrał dane miejsca pracy męża i miesiąc później zaczął ściągać należność. Wtedy wynosiła ok 50 000zł. Mąż mój poszedł więc na ugodę z MZBM i spłaca "część" czyli 30 000zł po 200zł miesięcznie, ale rozłożono to tylko na 2 lata. Tak więc od ponad roku spłacamy to, z czego w marcu 2012r. mamy wpłacić 25 000 pozostałe.
Kwotę 30 000 naliczono za 4 lata mieszkania męża w zadłużonym lokalu – czyli od osiągnięcia pełnoletniości do wymeldowania się. Z tym, że pomnożono tę kwotę przez wszystkich dłużników. Teściowie mają nakaz eksmisji. Nie nękał ich nawet komornik. Mój teściu to alkoholik więc niczym się nie przejmuje, natomiast teściowa wciąż od nas żąda tylko kasy. Ostatnio przysłała nawet list z nr konta, żeby wpłacić jej tam 500zł bo jej potrzebne. Czy podając ten nr konta wierzycielowi by sprawdził jego stan, możliwe jest ściągnięcie przez niego przynajmniej części kwoty długu?
I czy mąż może ubiegać się o przeliczenie kwoty długu tylko na siebie? Od prezydenta miasta dostaliśmy pismo, że "chociaż istnieją przesłanki, że mogliby umorzyć dług, to musieliby umorzyć go wszystkim dłużnikom, a oni nie spełniają warunków umorzenia." Te przesłanki, to moja choroba neurologiczna i związane z tym liczne wizyty lekarskie i ciąża. Słyszeliśmy też, że jest jakiś paragraf na to, że można umorzyć owy dług – tzn. przeliczyć go na każdego dłużnika po równo, ale to zależy od dobrej woli wierzyciela. Co w takim razie robić? Jak walczyć o to, by wierzyciel okazał serce?
Błagam o odpowiedź bo problem ten nas powoli wykańcza, nie mamy na chleb a wszystko drożeje. Jaki los zgotujemy naszej małej córeczce?

A druga sprawa to:

Z uwagi na moje schorzenie neurologiczne mam przyznany stopień niepełnosprawności 2 – umiarkowany. Posiadam też orzeczenie lekarza orzecznika, że jestem całkowicie niezdolna do pracy i że choroba zaistniała przed 16 rokiem życia. Pobieram rentę socjalną, która jest przyznana na stałe. A wiem, że przyznają ją tylko w przypadku całkowitej niezdolności do pracy. Do 2009r pobierałam rentę socjalną z rodzinną (po ojcu). Ale w 2009r uzdrowiono mnie. Po roku pracownik ZUSu poinformował mnie, że skoro mam socjalną na stałe, to przysługuje mi rodzinna, skoro choruję od dziecka. I dziwiła się, że nie poszłam z tym do sądu. W maju 2011r. złożyłam więc wniosek o rentę rodzinną. Na komisji stwierdzono, że nie jestem całkowicie niezdolna do pracy. Mimo załączonego orzeczenia, iż jestem całkowicie niezdolna. Odwołałam się, ale jak znam ZUS to możliwe, że podtrzymają tą decyzję. Jak duże mam szanse w sądzie? Dodam jeszcze, że w zeszłym roku, kiedy byłam w ciąży mój stan zdrowia znacznie się pogorszył.
Proszę o poradę.
Z góry dziękuję.

Odpowiedz na to pytanie