Radosław Andrzejczak pyta o Prawo pracy

Witam mam taki problem od lipca 2011 roku pracowałem w firmie ARSYSTEM do grudnia pracodawca wypłacał należność za prace ( z opóźnieniami ale wypłacał) za grudzień wypłacił tylko część a za miesiąc styczeń i luty nie otrzymaliśmy wynagrodzenia. Sytuacja jest na tyle skomplikowana ponieważ pracowaliśmy w polskiej firmie, ale w delegacji w Berlinie. Do tej pory nie otrzymaliśmy tzw. delegacji ponadto pracodawca zamiast nam dać umowy na której będzie wynagrodzenie równe średniej krajowej dostarczył nam takie na których jest 1500 zł brutto ale wypłacał nam stawki umówione ustnie czyli mnie 9 euro/h czy w takiej sytuacji możemy sprawę podać do sądu pracy? Czy w prawie polskim obowiązuje coś takiego jak "umowa ustna" , czy możemy się domagać zapłacenia za nadgodziny (pracowaliśmy po 10.5 godz. włącznie z przerwą śniadaniową 5 dni w tygodniu i w soboty po 5 godz) do pracy jeździłem własnym samochodem , pracodawca zapewniał dojazd do pracy (ale oczywiście nie było samochodu służbowego) zwracał pieniądze tylko za paliwo, a amortyzacji już nie w Berlinie mieliśmy wynajęte mieszkanie nie musieliśmy za nie płacić ale diety za delegacje nam nie wypłacał.Dodam że od miesiąca lutego jestem w Polsce nie otrzymałem wypłaty a kontaktu z pracodawcą nie mam (mieszkam w okolicach Sieradza, a firma okolice Wrocławia). Pracodawca nie odbiera telefonów i nie można go zastać w domu.

Odpowiedz na to pytanie